I w dodatku bardzo uniwersalna, czy jak to głosi Wielka teoria piękna - subiektywna, bo niezależna od czasu i gustu. Może z tym gustem to nie do końca prawda, biorąc pod uwagę, że wg mnie gust nie podlega dyskusji. Ale czas nie jest w stanie przyćmić jej wspaniałości.
Kurcze, jak wspaniale jest słuchać barokowych czy klasycznych utworów w całkiem nowych aranżacjach.
Dla przykładu można posłuchać Lata z cyklu Czterech Pór Roku Vivaldiego w takiej formie jak została napisana, ale moża też posłuchać jej w wykonaniu Vanessy Mae, grającej na elektryczych skrzypcach. Dla każdego coś miłego :)
(jeśli zanudzi Was początek, przewińcie przynajmniej do 1:30, a najlepiej do 8:10 - Burza)
(trzecia część Lata, zwana Burzą ;))
Innym przykładem może być muzyka Chopina.
Pamiętacie występ Me, Myself and I w Mam Talent?
Odświeżmy nieco tę kwintesencję brzmienia : D
jak dla mnie mistrzowska robota, słucham tego co chwilę.
Oryginał brzmi jednak dla większości mniej ciekawie. Cóż się dziwić, wkońcu to muzyka romantyczna, a obecnie żyjemy w erze Lady Gagi...
Posłuchajmy jednak również wydania wieku dziewiętnastego.
Jeśli ktoś traktuje muzykę poważnie, w pojęciu ogólnym, to nie pogardzi tym wykonaniem ;) Ja osobiście planuje w mojej przyszłej karierze pianistycznej spróbować to zagrać. Narazie jednak skupię się na moich "utworach dla początkujących" :D
Dla tych, którzy podziwiają Me, Myself and I za oryginalność mam jeszcze jeden film.
smutne więc, że na koniec swojego wsytępu w MT usłyszeliśmy "robimy swoją muzykę (...) nie robimy coverów". Ale to kwestia na oddzielne 5h pisania notki na blogspota.
Mam jeszcze pare przykładów przełożenia muzyki dawnej na współczesne brzmienie, jednak na dziś to już wszystko.
Kolejna notka pewnie za kolejny miesiąc, jestem leniwa i cierpie na nadmiar obowiązków. ; )
4 razy słit focia :)
Szacunek dla tego, kto przeczytał te bzdety i odsłuchał wszystkie utwory.